Bezradność przedsiębiorcy w obliczu przemocy ze strony klientów – agresja w pobliskiej pizzerii
Czy właściciele firm mogą czuć się bezpiecznie, gdy ochrona prawna często pozostaje realna tylko na papierze? Takie pytanie zadaje sobie restaurator z dzielnicy Bałuty w Łodzi. Jak na to odpowiada łódzki komisariat?
Pizzernia o nazwie „Przystanek Italia”, wcześniej znana jako „Hot Devil Pizza”, ostatnio przeszła przez wiele perturbacji po udziale w programie „Kuchenne rewolucje”. W ostatnich tygodniach odwiedziliśmy ten lokal, by dowiedzieć się więcej o niepokojącym incydencie, który wydarzył się podczas weekendu Light Move Festivalu, pod adresem ul. Limanowskiego 104/106.
„Kiedy oberwałem pięścią w twarz, zrozumiałem, że to już koniec żartów” – słyszymy od Tomasza Hellera. „Wszedłem do lokalu, kiedy dwóch mężczyzn zaczęło rzucać uwagi na temat Wołynia do jednej z moich pracownic, pochodzącej z Ukrainy. Jedna klientka, która próbowała wejść do pizzerii w tym czasie, wycofała się na słuchanie podniesionych tonów. Podszedłem do nich i poprosiłem o opuszczenie lokalu, na co usłyszałem: 'Nie bądź taki pewny siebie, bo to my jesteśmy u siebie, a nie ty’. Kiedy oberwałem z pięści od jednego z nich, zrozumiałem, że to już koniec żartów. Wyjąłem telefon, aby wezwać policję. Gdy zauważyli, że wybieram numer 112, natychmiast zbiegli. Pani dyspozytorka potwierdziła przyjęcie mojego zgłoszenia”, jednak problemy pozostają nierozwiązane.